Od najmłodszych lat związana byłam z kościołem, z parafią ewangelicką w mojej rodzinnej miejscowości na Mazurach. Przez całe życie interesowało mnie
jaki jest Bóg, pragnęłam poznać go lepiej i nigdy nie wątpiłam,
że istnieje. Uważałam, że jest rzeczą niemożliwą, by tak
wspaniale skonstruowany Wszechświat mógł samoistnie z niczego
powstać. Czułam, że Ktoś wielki i wszechmogący musiał go
stworzyć. Boga znalazłam w Biblii, choć można powiedzieć, że to On przyszedł i dotknął mojego serca i po wielu latach zaczęłam Go
wreszcie poznawać naprawdę. W Biblii również znalazłam
odpowiedzi na moje dotychczasowe pytania nie tylko odnośnie Boga,
ale również dotyczące życia, małżeństwa i macierzyństwa. Mój
mąż również wywodzi się z kościoła ewangelickiego, ale obecnie
należymy do małej społeczności chrześcijańskiej w Bielsku, która swoją naukę
opiera wyłącznie na Biblii. Czujemy się tam dobrze, mamy wielu
przyjaciół, małżeństwa z dziećmi, możemy dzielić się z nimi
nie tylko problemami duchowymi, ale również sprawami dotyczącymi
małżeństwa i wychowania dzieci. Daje nam to na pewno poczucie
spełnienia duchowego i pokoju w sercu. Czujemy, że jesteśmy we
właściwym miejscu.
Wśród zawiłości mych myśli
i wśród pytań ogromu
jest pewność która przebija się
jak promień słońca przez chmury -
że Ty byłeś jesteś i będziesz
wciąż przy mnie na wieki
że do mych pytań dopiszesz
właściwe odpowiedzi
że z mych myśli usuniesz
wreszcie wszelką zawiłość
i nastanie w mym sercu
łagodny słoneczny poranek
Moje kochane Mazury
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz